Dnia Wed, 11 Aug 2004 15:48:38 +0200, Gemma <studio(a)gemma.edu.pl>
napisał:
Nie chę wywoływać wojny emisyjnej (znaczy edycyjnej),
więc wolę tu
przedyskutować. Wszyskie znaki na nibie i ziemi wskazują na to, że
stosunek
to emisja prącia do pochwy. Jesli tak nie jest o oświećcie mnie, bop cchę
poprawić artykuł.
Jeśli tylko "emisje", zamienić na "immisję" to zasadniczo masz rację.
Emcyklopedia PWN medycyny mówi co prawda tylko o
emicji do
pochwy, al można też podyskutowac o stos. doodbytniczym (do babki lub
drugiego facia).
Podyskutować zawsze można :)))
To co obewcnie jest w artykule, czyli, że stosunek zaczyna się od
całowani i
innych pierdoletow trzeba IMHO inaczej nazwać.
zapewne... współżycie seksualne (?) Gra wstępna jako etap..itd. Z drugiej
strony owa gra wstępna z pocałunkami i pieszczotami różnorakimi, ma w
gruncie rzeczy jeden cel (dlatego jest wstępna, nie?:) - omawianie jej
przy tej okazji wydaje się być na miejscu (choć może trzebaby to zrobić,
tj. opisać inaczej).
No, ale są wyjątki, gdyż ponieważ, można zakładać z góry, że na mniej lub
bardziej intensywnej grze się skończy, no i...
A przde wszyskim nie
chciałbym używać określenia 'stosunek pełny',
bo IMHO inego jak pełny nie
ma.
...no i wychodzi taki niepełny, bo jak nazwać petting, w którym właściwie
chodzi o orgazm obustronny (lub podobnego rodzaju satysfakcję, bo ile jest
rodzajów kobiecego to i Lew nie wie :) tyle, że bez immisji właśnie?
Ech.. ta rozpasana seksualność porewolucyjna...
Nietóre sformułowania w artykule, rzeczywiście, mogą razić: utożsamianie
kopulacji z ruchami frykcyjnymi, kwestia motywacji albo to "dalsze
pieszczenie się" :)) no ale to akurat rzeczy, o których nie wspominałeś ;)
Pozdrowienia-
Nuntaro
--
Używam M2 - klienta poczty wbudowanego w Operę:
http://www.operapl.net/