oczywiście zgadzam się, ale, tak, jak odpowiedziałem
Roo, mówimy zdaje się
o sytuacji, w ktorej nie było pewności co do tego, że ktoś łamie prawo...
Ale wyglądało to dość dziwnie i nietypowo. W sieci jest sporo stronek,
które publikują całe książki nielegalnie. Jest to dużo częstsze
zjawisko niż bezpłatne udostępnianie treści książek przez wydawnictwa.
Kiedyś np. wycinałem masowo linki do pewnej strony na republika.pl,
która oferowała książki wydawane przez Prószyńskiego w formie pdfów
szczotek tych książek - chyba wykradzionych z wydawnictwa.. Gość też
twierdził, że robił to legalnie - więc skontaktowałem się mailowo z
wydawnictwem, które mi podziękowało za wskazanie "pirata". Gość sam
się podłożył. Strona zniknęła po paru dniach. Mam nadzieję, że
Prószyński nie zgłosił sprawy do sądu, tylko zadowolił się zamknięciem
witryny.
Zwykle jak wydawnictwo udostępnia coś bezpłatnie to robi to na jakiejś
konkretnej licencji i się tym chwali na swojej stronie. Tutaj na
stronie wydawcy nie było ani słowa na ten temat - za to była podana
cena tej książki. W wydawnictwie nie potrafili mi wyjaśnić na jakich
zasadach udostępniają treść tej książki - czy to ma być jakaś wolna
licencja, czy zupełne zrzeczenie się do niej majątkowych praw
autorskich, czyli przeniesienie jej do "public domain". Powiedzieli
natomiast, że muszą się nad tym zastanowić. To jest małe wydawnictwo,
które ma ograniczone doświadczenie w tym interesie.
--
Tomek "Polimerek" Ganicz
http://pl.wikimedia.org/wiki/User:Polimerek
http://www.poli.toya.net.pl
http://www.ptchem.lodz.pl/en/TomaszGanicz.html