[Wikipl-l] [Fwd: gwiazdy encyklopedii]

Juliusz Z juliusz.zielinski w gmail.com
Czw, 26 Maj 2005, 15:37:27 UTC


Dariusz Siedlecki napisal dn. 26.05.05 15:33:

>Nie rozumiem was za bardzo.
>
>One się bawią. Przy tym są dobrymi edytorkami i nie mamy podstaw ich
>blokować. Dlaczego traktujecie to wszystko na poważnie, a nie bawicie
>się z nimi?
>
Ja napisałem do nich, dlaczego nie chcę się "bawić" z nimi. W odpowiedzi 
otrzymałem bezwartościową kpinę z moich argumentów. Datrio, nie jestem 
osobą pozbawioną humoru, ale akurat ten projekt chcę traktować poważnie. 
Występy takich osób mnie nie bawią, a uważam wręcz, że szkodzą 
wikipedii. NAPRAWDĘ, moi drodzy, za dużą rangę przywiązujecie do 
rzekomej wartości ich edycji, a za małą - do tego, jak one działają. 
Dziś (jestem w pracy, taki mam rodzaj pracy, że w święta pracuję) 
przyszedłem do roboty, a jeden facet, który mi podlega - brudas 
niemożebny, ale fachowiec - przyszedł śmierdzący i niedomyty. Wyrzuciłem 
go do domu i wpisałem nieusprawiedliwioną nieobecność. Mimo, że dobry 
fachowiec - nie dało się z nim dziś pracować.

To samo jest z nimi. Śmierdzą. Dlatego uważam, że odzywki w stylu "ńe 
pszestańemy, lóbimy tag pisać" są absolutnie wystarczającym powodem, 
żeby je wysłać "do domu". Wikipedia w sumie na tym tylko zyska.

Muszę wam powiedzieć, że teraz, jak tylko wchodzę na Wikipedię z 
zamiarem edycji czegokolwiek, to pierwsza rzecz sprawdzam, czy Kwiecień 
jest on-line, i czy te panienki (kimkolwiek one/oni/ona/on są/jest) 
również. Jeśli widzę jakąkolwiek ich aktywność w ostatnich kilkunastu 
minutach - najczęściej sobie po prostu odpuszczam. Czy to o to chodzi w 
"otwartej dla wszystkich" wikipedii?

Pozdrawiam
Julo



Więcej informacji o liście dyskusyjnej WikiPL-l