[Wikipl-l] Lista Wildsteina

Przemysław Zubrycki zubrycki1 w wp.pl
Pią, 4 Lut 2005, 04:31:52 UTC


Wy myślicie, że to wszystko takie proste. Dostęp do komputera czytelnianego nie ma po prostu każdy. Po prostu Wilstein był osobą znaną w IPN w Warszawie i nadużył zaufania. Zresztą lista naprawdę nie ma najmniejszej wartości. Bo po pierwsze: zawiera wrzucone do jednego worka 240.000 nazwisk i sygnatur obejmujących funkcjonariuszy SB, TW (tajnych współpracowników), ale i również i kandydatów na nich i osoby pokrzywdzone, po drugie są tam tylko imiona i nazwiska tak więc nic nieznaczy że nawet znajdziemy tam naszego Jana Kowalskiego. Poza tym faktycznie nie można mieć do tej listy zaufania od chwili wyjścia z IPN,każdy mógł tak dopisać, co mu się żywnie podoba. Zresztą nie rozumię w ogóle skąd u ludzi takie podniecenie. Ta lista moim zdaniem to naprawdę nic ciekawego, a wiem co mówię pracuję w IPN w Katowicach i nie takie ciekawe rzeczy widziałem. Oczywiście nie będę się bawił w Wilsteina bo zależy mi na pracy. Oczywiście fakty, które tu podałem są powszechnie znane, a nie wiedzieć czemu do IPN dzwoniło wczoraj kilkaset osób oczywiście wszystkie z pytaniem o listę. Wczoraj także zgłoszono 50 wniosków, kiedy to bywa zwykle w ciągu tygodnia, po za tym codziennie mamy wizytę przedstawicieli prasy telewizji i9 Bóg wie kogo tam jeszcze. I to się dzieje w Katowicach, gdzie bardzo niewiele mieszka osób zamieszczonych na liście (tylko osoby które mieszkały kiedyś w Warszawie i okolicy), mogę sobie tylko wyobrazić co się dzieje gdzie indziej. Jedyną pozytywną sprawą jest to że może coś się ruszy z etatami bo ja mam tylko umowę o zastępstwo. Naprawdę nie rozumię tego zamieszania.

Pozdrawiam Zuber




Więcej informacji o liście dyskusyjnej WikiPL-l