[Wikipl-l] Lista Wildsteina

MariuszR mariuszr_77 w gazeta.pl
Czw, 3 Lut 2005, 18:11:08 UTC


scibor w math.uni.lodz.pl napisał(a):
> Czy naprawdę Was to cieszy? Czy nie zastanwiacie się, że uczesniczymy w
> zbiorowym szkolowaniu setek ludzi? Nie macie bliskich na tej liście? Może
> dokładnie popatrzcie po rodzinie, bo mogą być niewinni a będą zbierać razy
> przez nieodpowiedzialnego gościa.
> 
> Ręcę mi opadają i coraz mniej chętnie zerkam na ten projekt (wikipedii)

Nie tyle cieszy co bawi całe zamieszanie wokół listy z której nic nie 
wynika. Jedyny pożytek mogą z niej mieć ci którzy faktycznie na niej są 
  ale tylko wtedy gdy podejrzewali taką możliwość. Człowiekowi który nie 
miał pojęcia o tym że tajne służby się nim interesowały nawet jeśli 
znajdzie tam swoje nazwisko to mu przez głowę nie przejdzie że to może 
być on. Aha, przyda się niestety jeszcze różnego rodzaju amatorom 
polowań na czarownice, i to już nie jest zabawne.
To w poprzednim poście co pisałem odnosiło się do artkułu na wiki na 
temat listy a nie tego co zostało umieszczone na wikisource.
Sam uważam że umieszczanie tej listy na wikisource nie ma sensu, to 
tylko obszerny spis nazwisk z numerami spraw które praktycznie nikomu 
nic nie mówią.


-- 
Mariusz Rzepkowski - GG 966498 - ICQ 134628796



Więcej informacji o liście dyskusyjnej WikiPL-l